MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeszedł Polskę

Z pozdrowieniami Krzysiek
Krzysztof Ruda z Rzeszowa postanowił sam przemierzyć Polskę na nogach. Wyruszył z Zakopanego. Po trzech tygodniach doszedł do Gdańska. W sumie przewędrował 800 km. Oto fragmenty jego listów z trasy, na które umówił się z naszą redakcją.

Wyszedłem w poniedziałek z Łysej Polany, ok. 7. wieczorem. Następnego dnia - burza w południe. Jestem pomiędzy Nowym Targiem a Chabówką, na nasypie drogowym. Kolejne błyskawice i pioruny. Po wyjściu z nasypu zobaczyłem zasłaną gałęziami i konarami "Zakopiankę", przeciskające się między nimi samochody. A tu zaraz drugi atak burzy połączonej z wichurą. Schroniłem się w przydrożnej kapliczce. Spędziłem tam całą noc, od 7. wieczór do 4. rano. Grzmoty i deszcz nie ustawały.

Spanie na dziko

Piątego dnia trasy dotarłem do jednego z piękniejszych miejsc w Polsce - Parku Ojcowskiego. Jest trochę pochmurno i czasami pokropi, ale o wiele przyjemniej jest wędrować, aniżeli wcześniej, gdy krótkie drogi lokalne "spychały" mnie ciągle na zatłoczoną i huczącą "Zakopiankę".
W czasie wczorajszego przejścia przez Kraków musiałem trochę zmienić trasę. Szedłem jakieś 18 godzin, oczywiście, z przerwami. W mieście trudno znaleźć nocleg na dziko. Na szczęście, zaraz po wejściu na drogę na Olkusz znalazłem niewykończony domek bez ogrodzenia. Na nieszczęście, zamknięty. Ale miał piękną werandę, warczącego psa nie było. I to mi wystarczyło.

Coraz cięższy plecak

Wcześniej nie mogłem napisać, gdyż na swojej drodze nie spotkałem żadnej poczty. Jak na razie, wszystko idzie dobrze. Ale nogi bolą coraz bardziej. A prawie dwudziestokilogramowy plecak jest coraz cięższy. Zaczęła się dobra pogoda. Coraz więcej noclegów spędzam w domach. I droga jest łatwiejsza, bo skończyły się górki i co ważne - w większości wiedzie przez lasy. Oprócz olbrzymich ilości fruwających insektów, straszliwego wiatru i zmęczenia - wszystko jest w porządku.
Spotkałem się z człowiekiem, który, zapytany o nocleg, o mało mnie nie pobił. Spotkałem też człowieka z półmetrowym nożem, który szedł na pogrzeb kolegi. Raz spałem z robotnikami budowlanymi. Chwalili się, że od kilku lat piją codziennie. A dzisiaj przysiadł się do mnie facet, który - jak mówił - przez całe młode lata był drobnym złodziejaszkiem. W czasach komunistycznych chyba ze sto razy zmieniał pracę. Mnie nic nie ukradł.

W bajkowej krainie

Przepraszam, że nie wysłałem żadnej korespondencji z końcowej fazy wędrówki. Niestety, po drodze nigdzie nie było poczty abo już były zamknięte.
Od Płocka towarzyszyły mi nieustanne upały, często buty normalnie przyklejały mi się do szosy. Samo województwo kujawsko-pomorskie jest bardzo piękne. Pomiędzy ogromnymi lasami są pięknie położone jeziorka i stawy, tereny pagórkowate, a zabudowa jest stosunkowo rzadka. Tylko pojedyncze domy wraz z okalającymi je polami. Przechodząc przez te tereny przy słonecznej pogodzie, czułem się jak w bajkowej krainie.
Kilka razy odprowadzały mnie grupki dzieci, które traktowały to jako sposób na spędzenie wolnego czasu. Nie miałem żadnych problemów ze znalezieniem noclegu, a dwa razy zdarzyło mi się, że ludzie sami mi go proponowali.
Do Gdańska dotarłem w niedzielę, o godz 13., dokładnie - na plażę Brzeźno. W 21. dniu wędrówki. Była piękna pogoda, kilka godzin wylegiwałem się nad morzem. Udało mi się uczestniczyć w Jarmarku św. Dominika.
Do domu wracałem pociągiem pospiesznym. Był tak zatłoczony, że trochę wolnego miejsca było tylko w Warsie. Korzystając z ogólnego zamieszania, rozłożyłem karimatę między stołami i miałem taką niby kuszetkę. Za moim przykładem poszli inni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24