MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szaleństwo niby-wyborcze przystopowane, ale sporym kosztem. Kosztem autorytetu państwa

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa, red. naczelny "Nowin".
Stanisław Sowa, red. naczelny "Nowin".
Czy prezydent RP nie wiedział, że robi z siebie pajaca, biorąc udział w telewizyjnej debacie przed niby-wyborami, których nie będzie? A może jednak wiedział?

Jeszcze kilka dni temu telewizja rządowa tokowała: pakiety wyborcze wydrukowane, wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Pocztowcy na wizji prężyli muskuły, zaś „główny komisarz wyborczy” Jacek Sasin powtarzał jak mantrę: wybory odbędą się 10 maja. Jeszcze w środę wieczorem w telewizji rządowej trwała debata kandydatów na prezydenta, no bo przecież już w niedzielę „wybory prezydenckie”.

Budzę się wczoraj rano. Włączam radio i swoim uszom nie wierzę: wyborów w niedzielę nie będzie! - A kiedy będą? - próbują dociec dziennikarze, przepytując polityków. Nikt nic nie wie. Nawet pan minister Jacek Sasin, który tokował w jednej z porannych audycji, a który przecież zawsze wszystko wie najlepiej.

Oczywiście, nie martwi mnie to, że tych niby-wyborów nie będzie. Szaleńczy plan został przystopowany i to jest najważniejsze. Polacy nie będą narażeni na utratę zdrowia i życia. Listonosze, o których obawach pisaliśmy, ale także ludzie innych profesji, których zagoniono do tego przedsięwzięcia, mogą odetchnąć z ulgą. Na razie, bo co dalej, nie wiemy.

Zastanawiam się tylko, jak to jest możliwe, że prezydent naszego państwa jako jeden z kandydujących bierze udział w poważnej debacie kandydatów, no bo przecież już za kilka dni „wybory”, a w tym czasie dwóch szeregowych posłów spotyka się gdzieś na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie i ustawia klocki w państwie, przewracając do góry nogami figurę, którą wcześniej jeden z nich sobie wymyślił i ułożył. Bo tak utargowali. Bo to gwarantuje jednemu i drugiemu utrzymanie się przy władzy.

Kim w takim razie jest prezydent RP, który uśmiecha się w debacie, a w tym czasie Jarosław z Jarosławem ustalają, co i jak ma być w państwie? Przecież to jest totalne ośmieszenie głowy państwa, która o niczym nie decyduje, o niczym nie wie. Nie wie nawet tego, że robi z siebie pajaca, biorąc udział w debacie przed niby-wyborami, których nie będzie. A jeśli wie, to jeszcze gorzej.

I żeby było ciekawiej: panowie ustalili w środowy wieczór, że Sąd Najwyższy stwierdzi nieważność wyborów (czyli unieważni coś, czego ma nie być). Sąd, oczywiście, dopiero się zbierze, ale oni już wiedzą, jaka zapadnie decyzja. I tak to politycy drwią z prawa, państwa, jego instytucji i nas - obywateli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy oceniają rząd: mieszane opinie po roku

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24