MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale na Podkarpaciu wstrzymują operacje

Ewa Kurzyńska
- W przypadku  dzieci dostęp do lekarzy  powienien być nielimitowany - uważa Joanna Zandecka z Rzeszowa, mama Oli
- W przypadku dzieci dostęp do lekarzy powienien być nielimitowany - uważa Joanna Zandecka z Rzeszowa, mama Oli K.Kapica
Na taki krok zdecydował się już Szpital Miejski w Rzeszowie. Od września wstrzymano tu zabiegi planowe na trzech oddziałach: urologii, ginekologii i ortopedii.

- Kontaktujemy się z pacjentami i wyznaczamy nowe, przyszłoroczne terminy. Staramy się, by przesuwane zabiegi odbyły się tuż po nowym roku - zapewnia Grzegorz Materna, zast. dyr. Szpitala Miejskiego.
Inni też planują cięcia

Niektórzy pacjenci przyjmują informację ze spokojem, inni nie kryją zdenerwowania i rozgoryczenia. - W pełni rozumiem te reakcje. Mieliśmy jednak tak dużo pacjentów, że umowę z NFZ przekroczyliśmy o 2 mln - wylicza Grzegorz Materna.

W innych szpitalach także przyznają, że myślą o wstrzymaniu zabiegów planowych. - To trudne decyzje, bo jak powiedzieć pacjentowi, który czekał rok na miejsce w szpitalu, że jego leczenie jeszcze odsunie się w czasie? Powoli przymierzamy się do ograniczeń na ortopedii. Możliwe też, że zmniejszymy liczbę planowych operacji kręgosłupa, które wykonująneurochirurdzy - przyznaje Leszek Kołacz, dyrektor szpitala w Mielcu.

Szpitale boją się długów

W tym roku do szpitali trafi 1,6 mld zł z kasy NFZ. W 2015 r. pula ta będzie podobna. Ponieważ pieniędzy na leczenie nie przybędzie, to dyrektorzy pilnują, by nie robić nadwykonań, za które ciężko byłoby wyegzekwować pieniądze w funduszu.

W NFZ twierdzą, że dyrekorzy mają pewne pole manewru. - Możliwe jest przesunięcie pieniędzy pomiędzy oddziałami, np. szpitala lub przychodni specjalistycznej. Jest to praktykowane w sytuacji, gdy na jakimś oddziale przekroczono limity, a na innym - wprost przeciwnie - przyjęto mniej pacjentów, niż zakładano - twierdzi Marek Jakubowicz z oddziału NFZ w Rzeszowie.

Zgodę na takie roszady musi wydać NFZ. Możliwość transferu jest ograniczona - można przesunać nie więcej niż 20 proc. pieniędzy.
W drugiej połowie roku o miejsce trudno nie tylko w szpitalu. - Na ten rok już nie rejestrujemy - słyszą coraz częściej pacjenci, którzy próbują zapisać się do poradni specjalistycznej.

O tym, jak długo trzeba czekać na wizytę, przekonała się Joanna Zandecka z Rzeszowa, mama 8-letniej Oli.

- Córka skarżyła się na bóle brzucha. Dolegliwości dokuczały jej najczęściej rano, zdarzały się także w szkole. Lekarz rodzinny zbadał córkę i uznał, że konieczne jest USG brzucha. Wystawił skierowanie i zaczęły się schody - opowiada pani Joanna.

Telefon do pierwszej przychodni. Zaproponowano termin badania na za dwa miesiące. W kolejnym miejscu - jeszcze miesiąc później.

- Okazało się, że badanie od ręki jest możliwe tylko wtedy, gdy pójdziemy na nie prywatnie. Za 70 zł - denerwuje się kobieta.

Pacjenci się skarżą

To niejedyny sygnał, jaki w ostatnim czasie otrzymaliśmy od naszych Czytelników. Pacjenci mający problemy z kręgosłupem skarżą się na trudności z dostępem do zabiegów fizjoterapii i ćwiczeń.

- Zadzwoniłem do kilku gabinetów w Rzeszowie i wszędzie usłyszałem to samo: nie mamy już wolnych terminów w tym roku. Bolą mnie plecy, ledwo chodzę, o pracy w takim stanie nie ma mowy, a mimo to każe mi się miesiącami czekać na rehabilitację. To skandal! - nie kryje oburzenia pan Kazimierz (nazwisko do wiad. red.), który choruje na dyskopatię.

Na tym nie koniec problemów pacjentów. W Rzeszowie nie wcześniej niż na styczeń możliwa jest rejestracja na rezonans magnetyczny. W regionie najkrótszy czas oczekiwania na te ważne badania obrazowe przekracza dwa miesiące. W niektórych pracowniach w kolejce czeka prawie tysiąc chorych!

NFZ się tłumaczy

Sprawdziliśmy, ile na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną przeznacza NFZ. W tym roku to 264 mln zł. O 10 mln zł więcej niż przed rokiem.

- Pieniędzy na specjalistykę przybywa z roku na rok i nie można twierdzić, że przyczyną kolejek są zbyt małe nakłady finansowe - uważa Marek Jakubowicz z oddziału NFZ w Rzeszowie - Problemem jest brak lekarzy. Z tego powodu sporo poradni nie jest w stanie wykorzystać limitów przyjęć.

Zdaniem NFZ, na Podkarpaciu wciąż można znaleźć sporo poradni, które oferują terminy przyjęć na za tydzień, góra dwa.

- Zapewniam, że nie wszędzie trzeba czekać. Zapraszam na naszą nową wyszukiwarkę, która działa na stronie NFZ. Za jej pomocą można szybko i w łatwy sposób sprawdzić, ile wynosi średni czas oczekiwania do poszczególnych poradni oraz ile osób czeka w kolejce - twierdzi Jakubowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24