Taki wynik nie powinien się wydarzyć! Żużlowcy Texom Stali Rzeszów wkurzeni na siebie po laniu w Łodzi. Kapitan wierzy, że będzie play-off

Żenada, wstyd, frajerstwo - grzmiał w Łodzi na to co zrobiła rzeszowska ekipa w meczu z Orłem Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali.

Nie dziwię się Pawłowi i kibicom. Tak samo jak oni jesteśmy wkurzeni wysoką porażką. Jako zawodnicy w żadnym wypadku nie możemy obrażać się na takie słowa, bo powiedział po prostu prawdę. Taki wynik nie powinien się wydarzyć. Zdobycie bonusa, to był plan minimum. Nie udało się go wykonać

- mówi Marcin Nowak, kapitan Żurawi.

- Gospodarze włożyli naprawdę wiele trudu, aby tor był inny od czasu, kiedy ja tam jeździłem. Ta sztuka im się udała. Tor był przyczepny, czego zresztą można się było spodziewać, bo mamy w drużynie Nickiego Pedersena. Jego punktów na wyjazdach bardzo nam brakuje. Gdyby zdobywał 10 punktów wynik wyglądałby inaczej. Zawodnicy z Łodzi jechali bardzo dobrze, łącznie z juniorami, natomiast nasi nie mieli dobrego dnia.

- Ja i Jacob Thorssell wygraliśmy dopiero ostatnie biegi, a powinno się to wydarzyć już po pierwszej serii. Czasu nie cofniemy. To, co się stało w Łodzi trzeba po prostu oddzielić grubą kreską, bo do tej pory na wyjazdach na wyjazdach prezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Przegrywaliśmy, to fakt, ale takim wynikiem, który pozwala myśleć w rewanżu o zwycięstwie za 3 punkty. Zakasamy rękawy i będziemy się starać pokazać, na co nas stać - zapowiada kapitan Nowak.

Musimy się jak najlepiej przygotować do meczu z Rybnikiem. Mamy nadzieję wygrać go. Po to będziemy jechali. W Krośnie też powalczymy - zapewnia zawodnik Texom Stali, który we wtorek ma mecz w lidze szwedzkiej, skąd będzie szybko wracał do Rzeszowa, aby przygotować się starcia z Rekinami. W środę na owalu przy Hetmańskiej będą ćwiczyć juniorzy. W czwartek cała kadra Żurawi z Peterem Kildemandem. Jest mobilizacja, są szanse także na play-off.