Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza rozdaje kasę bogatym, niech da też nauczycielom

Stanisław Sowa
Czy nauczycielom należy się podwyżka? Uważam, że tak. I to nie tylko nauczycielom. Skoro władza rozbiła już skarbonkę i rozdawała podwyżki, np. w wojsku i policji, nie może pomijać innych grup zawodowych.

Portal money.pl wyliczył, że prawie 100 tysięcy pracowników administracji publicznej w Polsce nie zarabia więcej niż 2 tysiące złotych na rękę. W tej grupie są m.in. pracownicy administracyjni sądów i prokuratur, bibliotekarze, muzealnicy (również z tytułami doktora). To armia ludzi, którzy zarabiają podobnie lub nawet mniej niż strajkujący nauczyciele. Wniosek? Jeśli PiS ugnie się pod presją żądań płacowych środowiska nauczycielskiego, w kolejce po pieniądze ustawią się kolejne grupy zawodowe.

Władza mówi więc, że pieniędzy nie ma, tyle że wcześniej ta sama władza mówiła zupełnie coś innego. Słyszeliśmy, że finanse państwa mają się świetnie. Bo mamy dobrą zmianę, bo spływają miliardy z uszczelnienia poboru podatków. Takie zapewnienia padały również podczas ostatniego Kongresu 590 w podrzeszowskiej Jasionce. Rządzący przechwalali się, jak to dobrze rządzą, ale zapomnieli, że kij ma dwa końce. Teraz zderzają się z oczekiwaniami, które sami rozbudzili.

Czy nauczycielom należy się podwyżka? Uważam, że tak. I to nie tylko nauczycielom. Skoro władza rozbiła już skarbonkę i rozdawała podwyżki, np. w wojsku i policji, nie może pomijać innych grup zawodowych. Skoro trzynaste emerytury i 500 plus mają dostać też ludzie bogaci, to nie może zabraknąć pieniędzy dla tych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem.

Podwyżka dla nauczycieli powinna być powiązana ze zmianą systemu wynagradzania. Nie może być tak, że nauczyciel przeciętny lub mierny, który - oględnie mówiąc - rozminął się z powołaniem, zarabia tyle samo lub prawie tyle samo, ile nauczyciel utalentowany, który wychowuje zastępy olimpijczyków. A wciąż tak jest, bo brakuje mechanizmów premiujących nauczycieli za dobre wyniki uczniów, zaangażowanie w zajęcia pozalekcyjne lub wprowadzanie innowacyjnych metod nauczania.

Marne płace to nie tylko domena budżetówki. Według danych GUS, w naszym kraju lepiej być pracownikiem sektora publicznego niż pracownikiem u tzw. prywaciarza. Średnią zarobków w sektorze publicznym podbijają duże spółki Skarbu Państwa, w których zarabia się dobrze, ale nie zmienia to faktu, że problem niskich płac dotyczy nie tylko sfery budżetowej. Jest cała armia ludzi, którzy pracują w sferze prywatnej (z reguły ciężko i wydajnie) i zarabiają marnie. Tyle że ich sytuacją nikt się nie interesuje. Też są obywatelami Polski, też płacą podatki i też chcieliby żyć godnie. W relacji z prywatnym pracodawcą niewiele mogą wskórać, by poprawić swój los. Nie wyjdą z łańcuchami na ulice, jak górnicy, nie zagrożą strajkiem, jak nauczyciele. Mogą się co najwyżej zwolnić, jeżeli znajdą sobie zatrudnienie na lepszych warunkach.

Wszelkie regulacje płacowe i podatkowe w naszym państwie powinny być podejmowane roztropnie, w trosce o dobro ogółu obywateli. I tej roztropności mi brakuje. Rozdawanie kosztownych „prezentów” w intencji podreperowania wskaźników poparcia, czego obecna ekipa rządząca nawet nie ukrywa, jest dla mnie przejawem troski nie o dobro państwa, lecz o utrzymanie się przy władzy. Prezes Kaczyński i jego podkomendni powinni pamiętać, że gospodarują nie pisowskim, lecz publicznym groszem.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24