Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Greenpoint w Nowym Jorku już nie taki polski

Z Nowego Jorku Norbert Ziętal
Marek Świętoniowski od 12 lat mieszka w USA. W Nowym Jorku i New Jersey. Na razie nawet nie myśli, aby wracać do Polski.
Marek Świętoniowski od 12 lat mieszka w USA. W Nowym Jorku i New Jersey. Na razie nawet nie myśli, aby wracać do Polski. Norbert Ziętal
Drogie jest życie w Ameryce? W Nowym Jorku na pewno tak. Ale wystarczy godzina jazdy samochodem poza to miasto, aby trafić na sklepy oferujące rzeczy dużo tańsze niż w Polsce. Od spożywczych po ubrania.

Marek Świętoniowski, 35 lat, z Żuklina koło Kańczugi. Do USA wyjechał 12 lat temu. Ściągnął go znajomy. Pan Marek od kilku lat jest rezydentem w tym kraju. Może legalnie pracować, wjeżdżać do Stanów i wyjeżdżać kiedy chce.

- Tutaj żyje się dużo łatwiej i lepiej. Jakaś tęsknota za krajem została, ale jak widzę co się dzieje w Polsce, jakie ludzie mają kłopoty, choćby z pracą, ze zwykłym codziennym życiem, to nie decyduję się na powrót. I pewnie długo nie zmienię zdania - mówi pan Marek.

Do Polski wyjeżdża jedynie na wakacje, do rodziny.

Kilka lat temu ożenił się w USA. Poślubił Polkę, obywatelkę amerykańską. W New Jersey wybudowali dom. Na kredyt. Pierwotnie zaciągnęli go na 30 lat, ale wpłacili większą kwotę, dostali lepsze warunki i teraz do spłaty mają zaledwie 15 lat. Spłata rat nie jest zbyt dużym obciążeniem dla małżeństwa z dzieckiem. I to w czasie rzekomego kryzysu, w kraju rzekomego krwiożerczego kapitalizmu.

Nie trzeba tyrać od świtu do nocy

Pan Marek pracuje w budowlance. Prace wykończeniowe w drogich apartamentach na Manhattanie. Szpachlowanie, układanie płytek, montowanie mebli itp. Na zarobki nie narzeka, choć żona, pracownik publicznej służby zdrowia, zarabia o wiele lepiej.

- Praca w USA nie jest tak ciężka, jak się powszechnie u nas w Polsce sądzi. To nieprawda, że w Ameryce trzeba tyrać od świtu do nocy. Ja zaczynam o godz. 9, kończę o 17. Oczywiście, trochę czasu zajmują dojazdy. Z New Jersey najpierw jadę 40 minut autobusem, przystanek mam zaraz obok domu. Potem 20 minut metrem. W domu z powrotem jestem o godz. szóstej po południu - opowiada.

Postanowił sobie, że w soboty i niedziele nie pracuje. Nie musi. Woli ten czas poświęcić rodzinie, przyjemnościom, po prostu odpocząć.

- Oczywiście, nikt nie robi przeszkód, jeżeli ktoś chce pracować codziennie, po kilkanaście godzin. Może ktoś ma jakieś długi do spłacenia albo chce więcej zarabiać. Niech pracuje, jego sprawa. Najmniej zarabia się w sklepie. Ok. 350 do 400 dolarów tygodniowo. Jednak i to wystarcza na jakieś skromne życie - opowiada. - Im bardziej skomplikowana praca, im wyższe potrzebne umiejętności, tym większe pobory - dodaje.

Policjant na każdym rogu

Jestem w USA zaledwie kilka dni, a co najmniej już kilkanaście osób mówiło mi, że Stany to państwo policyjne, a szczególnie Nowy Jork. Faktycznie. Mundurowych spotkać można na każdej ulicy, na każdym rogu.

Umówiliśmy się na 42. Ulicy na Manhattanie. Przeszliśmy kilka przecznic w poszukiwaniu jakiegoś spokojnego lokalu. W tym czasie minęliśmy kilkanaście radiowozów nowojorskiej policji NYPD, a na każdym skrzyżowaniu policjanta tamtejszej drogówki, czy raczej funkcjonariusza od sterowania ruchem. Żaden nawet nie spojrzał w moją stronę.

Przechodzenie na czerwonym świetle przez przejście dla pieszych, tuż obok policjanta? W Polsce równoznaczne minimum z wysokim mandatem za "zniewagę". W Nowym Jorku policjant co najwyżej krzyknie, gdy faktycznie na czerwonym wchodzimy wprost pod pędzący samochód. Ale krzyknie z troski o nas. Gdy nic nie jedzie, a pali się czerwone, każdy idzie nawet nie zwalniając kroku.

Dbają o ułatwianie mieszkańcom życia

- Faktycznie. Pieszy i znak STOP to rzeczy święte dla amerykańskiego kierowcy. Poza tym jest znacznie łatwiej. Do sterowania ruchem wystarczy cztery znaki. W Nowym Jorku sporo jest ulic jednokierunkowych, co też wpływa na poprawę bezpieczeństwa. Tu się myśli, jak ułatwić ludziom życie, a nie jak je maksymalnie utrudnić. Wystarczy kilka dni praktyki, abyś jeździł po Nowym Jorku jak tutejszy - mówi pan Marek.

Pomimo przyjaznego nastawienia, amerykańscy policjanci mają wielki szacunek wśród społeczeństwa. Z mundurowymi można żartować, można ich prosić o pozowanie do wspólnej fotki, co robią nadzwyczaj chętnie. Jednak biada jeżeli ktoś coś przeskrobie.

- Absolutnie nie wolno przed policjantem uciekać. Po prostu wyjmie pistolet i cię zastrzeli. Bez większych
konsekwencji. Skoro uciekasz od niego, to ma prawo przypuszczać, że jesteś przestępcą. Sporo jest tutaj Latynosów. Ale spokojnie się zachowują. Wielu z nich jest nielegalnie. Dopóki nic nie przeskrobią, nikt się nimi nie interesuje - opowiada.

Jeden śpiewa na ulicy, ktoś inny tańczy

Za to jest bardzo bezpiecznie. Nie tylko na Manhattanie, ale również w innych dzielnicach. W dzień i w nocy. Jeżeli ktoś specjalnie nie szuka guza, to go nie znajdzie. Pan Marek ani razu nie był świadkiem niebezpiecznej sytuacji. Jedynie czytał o takich zdarzeniach w gazetach.

Na ulicach Nowego Jorku każdy żyje dla siebie. Ktoś idzie i głośno śpiewa, inny tańczy na ulicy. Nikogo to nie dziwi.

- Taka ciekawostka. W Ameryce nadal używa się czeków. I to powszechnie. Ja co tydzień dostaję pensję w formie czeku. Pracodawca odprowadza na mnie ubezpieczenie, ja płacę podatki i mam to wszystko wypisane. Zanoszę czek do banku, a po dniu lub dwóch mam dolary na koncie - opowiada.

Czeki dostają nawet ludzie zatrudnieni na czarno. Mało tego. Takie osoby mają również ubezpieczenie zdrowotne.

- Mamy konta w banku, są stosowane przelewy, ale czeki są bardzo popularne - tłumaczy.

Greenpoint już nie taki polski

Podatki nie są wysokie. Z 900 dolarowej tygodniówki trzeba zapłacić 150 - 170 dolarów. Na ubezpieczenie zdrowotne, emeryturę i podobne. Do tego dochodzą opłaty za dom, podatek gruntowy, wywóz śmieci, dostarczenie wody. W New Jersey 7 tys. dolarów rocznie od domu, ale już o nic nie trzeba się martwić.

- Polaków przyjeżdża coraz mniej. Ci, którzy chcą tylko jakiś czas popracować, abyś coś zarobić, to wybierają Europę. Jest bliżej i tańszy dojazd. Są jeszcze tacy, którzy przyjeżdżają tutaj z myślą o zostaniu na stałe. Ale niektórzy nie wytrzymują, chwilę popracują i wracają - opowiada.

Greenpoint, do niedawna kojarzony z Polakami, zmienia się. Przeprowadzają się tutaj zamożniejsi Amerykanie, którzy wyczuli, że stąd jest stosunkowo niedaleko do Manhattanu, gdzie dojeżdżają do pracy, a ceny za mieszkania lub domy o wiele niższe. Dlatego wypierają mniej zamożnych Polaków. Nasi rodacy zajmują z kolei inne dzielnice.

- Czy Polacy trzymają się razem? Kiedyś chyba bardziej. Były jakieś spotkania, występy. Teraz wtapiają się w swoje otoczenie. Amerykanie są przyjaźnie nastawieni do każdego. Taki mają styl. Tu przecież każdy skądś przyjechał. Jeżeli nie on, to jego ojcowie, dziadkowie. Obojętnie kiedy by Amerykanina nie spytać, jak leci, to odpowie, że jest fajnie. Nigdy nie powiedzą, że jest źle - mówi pan Marek.

Europa musi iść drogą USA

Ma też swoje zdanie o kryzysie. W USA jest on nieco inaczej widziany niż z polskiej perspektywy.

- Kryzys w Nowym Jorku? Chyba nie. Chociaż Amerykanie narzekają. Choćby na niby bardzo drogie paliwo. W New Jersey, tam gdzie mieszkam, kosztuje 3,4 dolara za galon (4 litry). W przeliczeniu na złotówki i litry to 2,70 złotych za litr. W Nowym Jorku nieco drożej. Ale dla nich to i tak dużo, bo jeszcze niedawno kosztowało dolara za galon, czyli mniej niż złotówkę za litr - opowiada pan Marek.

Obecnie w USA bezrobocie wynosi 7 proc. Chociaż np. w przemysłowym Detroit przekracza 20. Jednak kto chce pracować, to znajdzie zatrudnienie. Recesji nie widać także na ulicach. Ulice zapchane potężnymi samochodami, tłum ludzi na ulicach i w sklepach.

- Szkoda, że w Europie wszystko tak sobie ludzie utrudniają. Wymyślają mnóstwo przepisów, uregulowań, których tutaj nie ma. Europa powinna to jak najszybciej zmienić, bo inaczej nie przetrwa - twierdzi pan Marek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24