MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasteczko jak z bajki

Norbert Ziętal
Kolorowy domek, zamiast na kurzej stopce, stoi na rurze kanalizacyjnej. Usadowił się tuż obok posterunku policji.
Kolorowy domek, zamiast na kurzej stopce, stoi na rurze kanalizacyjnej. Usadowił się tuż obok posterunku policji. NORBERT ZIĘTAL
Kolorowy domek, gwiżdżąca wąskotorówka, koszyk i korona misternie ułożone z krzewów. Przed Urzędem Gminy w Jaworniku Polskim powstaje bajkowe miasteczko.

- O proszę. U nas już są grzyby. I do tego jakie wielkie - Dariusz Łapa, sekretarz gminy Jawornik Polski oprowadza po kilkuarowym placyku obok gminy, który mieszkańcy nazywają "parkiem". - Kiedyś ten teren był zarośnięty - wspomina. - Rosły stare drzewa, niektóre już chore, spróchniałe. Miejsce nie zachęcało do odwiedzin.

Najpierw zasadzili nowe rośliny

Łapa pokazuje kserokopię artykułu z gazety sprzed kilkunastu lat. Jakiś czytelnik interweniował, że wycinane są zdrowe drzewa i niszczony piękny krajobraz. To było jeszcze za poprzedniego wójta.

Zdaniem Łapy, większość tych drzew spróchniała, wszystkie były już zbyt wyrośnięte. Ich wycięcie to niewielka strata, gdyż Jawornik otoczony jest zielenią. Tym bardziej, że w tym miejscu zostały posadzone nowe drzewa I krzewy - tuje, kosodrzewina, śnieguliczka, forsycje, jałowce.

- Po latach chyba widać, że to był słuszny krok - przekonuje sekretarz. - Teraz jest o wiele piękniej.

Co kobieta, to kobieta

Piękny skwerek Jawornika to zasługa Piotra Pałysa i Aldony Warchoł. Pierwsze krzewy zasadził pan Piotr, który od kilkunastu lat zajmuje się gminną zielenią Najpierw miał to być typowy zieleniec - miejsce do odpoczynku, np. po załatwieniu sprawy w urzędzie.

- Wszystko zmieniło się, gdy przyszła do nas pani Aldona - opowiada Łapa. - Co kobieta, to kobieta. Wspólnie jakoś lepsze pomysły do łowy przychodzą.
Idziemy do jej królestwa.

- Dzień dobry. O, nasza pani Aldona już przy pracy - sekretarz prowadzi do warsztatu tuż za Urzędem Gminy. Czuć zapach farby olejnej. Na stole poukładane doniczki. Stoją do góry dnem, świeżo oblepione czerwoną farbą. Suszą się, a pani Aldona maluje nowe. Sprawnie jej to idzie. Nie przerywa, nawet gdy zagadujemy do niej.

- Jeszcze sporo do zrobienia, a chcę to dzisiaj skończyć - wyjaśnia.

- Tak, tak. Nasza pani Aldona pracuje za dwóch - śmieje się sekretarz przechodząc obok stołu z doniczkami. Ostrożnie, aby nie pobrudzić garnituru.

- Co to będzie, jakieś ozdoby na trawniku?

- Nie! - śmieje się pani Aldona. - Z doniczek powstanie doniczkowy ludzik. Mogę pokazać

I układa czerwone doniczki na drucianym kręgosłupie ludzika. Sześć doniczek ląduje na jednym drucie - to będzie prawa noga. Sześć następnych tworzy lewą. Podobnie powstają ręce, ale dwie ostatnie doniczki mają żółte pasy. - Takie rękawy - tłumaczy twórczyni ludzika.

Teraz na szyi ląduje żółta doniczka z oczami, uśmiechniętą buzią i nosem. Jeszcze jedna żółta na górę i ludzik gotowy.

Zaklinacz węży, takich od odkurzacza

- A to co za dziwoląg? - w rogu warsztatu gminny sekretarz dostrzega coś niebieskiego. Kawałki drewna, jakieś stare sitko. "Facet" suszy się po malowaniu.

- To jest zaklinacz węży - wyjaśnia Piotr Pałys.

- Węży?

- Tak, węży. Był już w tamtym roku i miał rurę, to znaczy wąż od odkurzacza. No to grał na fujarce i go zaklinał - śmieje się pan Piotr.

Przy "parku" Pałys pracuje od kilkunastu lat. W albumie zgromadził fotki z okresu, kiedy były tam jeszcze stare drzewa i właściwie nic poza nimi. No jeszcze ścieżki wysypane żużlem. Potem była wycinka i sadzenie pierwszych krzewów. Pałys ma wszystko udokumentowane na fotografiach. Szczególnie okazale park prezentuje się podczas świąt. Staje tam wtedy oryginalna szopka.

Kolorowy domek przed policją

Pani Aldona na stałe pracuje w Urzędzie Gminy od półtora roku. Oficjalnie jest zatrudniona jako robotnik gospodarczy, choć pewnie bardziej pasowałoby do niej "dekorator". To jej pierwsza stała praca. Wcześniej długo szukała. Nie wiedziała, że drzemie w niej talent.

- Najpierw pani Aldona zatrudniona była w ramach prac interwencyjnych - wspomina Łapa. - Wtedy zaproponowała nam jakieś nowe rozwiązanie w parku. Spróbowaliśmy i tak się nam spodobało, że postanowiliśmy ją zatrudnić na stałe. Kobieta ma talent - wychwala sekretarz.

Oprócz ludzików, zaklinaczy węży i podobnych stworów, powstają zwierzątka, grzyby. Tuż obok wejścia do posterunku policji wyrósł kolorowy domek. Jest też drewniana miniaturka kolejki wąskotorowej. Lokomotywka i kilka wagoników. Tory prawdziwej wąskotorówki Przeworsk - Dynów przebiegają kilkadziesiąt metrów od Urzędu Gminy.

- Dla tej naszej budujemy miniaturowa stację kolejową - mówi Pałys. - No bo jak to wygląda, że pociąg nie ma dokąd jechać.

Mieszkańcy też dbają o ogródki

Skąd czerpią pomysły?

Aldona Warchoł: - Same przychodzą. Wcześniej nigdy nie ciągnęło mnie do tych rzeczy. A teraz jak robię jedną rzecz, w głowie powstaje następna. Czasami wystarczy, że popatrzę na jakieś materiały: doniczki, kawałki drewna, rurki. Tu się pomaluje, to połączy i zawsze coś ciekawego wyjdzie.

Bywa, że zainspirują ją dzieci. Iwonka (12 lat), Grześ (10) i Paweł (8) często przychodzą do mamy do pracy. Pomagają, podpatrują, czasem cos podpowiedzą, ulepszą.

Twórcy z Jawornika mają w głowie już następne projekty. Być może jeszcze w tym roku powstaną: czarnoksiężnik, kolorowe pajace a nawet żyrafa.

- Dla gminy to reprezentacyjne miejsce - podkreśla sekretarz. - Jest ładnie. Sąsiedzi obok też zaczęli bardziej dbać o własne ogródki. Co rusz, coś wymyślają. Ale najbardziej zaskakujące jest to, że nikt jeszcze nic nie zniszczył. U nas chuliganów po prostu nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24