Do państwa Boguszów, którym "nowiny" towarzyszą od początku roku, dotarliśmy tuż przed pierwszą czerwcową burzą. Ale nawet grzmoty nie zniechęciły ani nas, ani gospodarzy do opuszczenia przydomowego ogródka, w którym pięknie się panoszą zielone tuje.
- Robią kanalizację i koparka niedługo połowę naszych krzaków zniszczy - narzeka pan Andrzej, który właśnie przyjechał z córką od optyka. - I darował sobie pan mecz Polska: Korea?- Obejrzałem po drodze w Kamionce.
Nie wygląda na zrozpaczonego kibica. - Nasi byli wyraźnie słabsi. Przegrają pewnie też z Portugalią i Stanami Zjednoczonymi - mówi. - Ja nie lubię piłki nożnej - dodaje. - Oglądam mistrzostwa, bo to duże wydarzenie. Piłka nożna zawsze spychała na bok inne sporty. W każdej wsi musi być klub piłkarski i młodzieży nie daje się alternatywy, bo tylko piłkę wspiera się finansowo.
Pan Andrzej wie, co mówi, bo doświadczył spychania na margines tenisa stołowego i drużyny, którą kiedyś prowadził.
Spis powszechny - strata pieniędzy
- Rachmistrzyni to nasza znajoma - uśmiecha się pani Halina. - Mieszka niedaleko, spis powszechny zajął nam 15 minut. Nie było żadnych ciekawych pytań. No chyba to o głowę rodziny. Mąż na mnie zerkał, czy nie protestuję i wpisaliśmy jego.
- Jest w kraju tyle potrzeb, a oni pytają o wiek i datę rodzenia - zauważa pan Andrzej. - Nie bardzo rozumiem cel tego wszystkiego. Nikt nie pytał, jaki jest dochód na członka rodziny, czy mamy magnetowid i komputer.
Rodzina się powiększyła
- A komputer macie? - pytamy. Gospodarze potwierdzają. Wymarzony sprzęt to zasługa rodziny z Ameryki i prezent na komunię najmłodszego syna Maćka. Tydzień przed uroczystością wrócili zza oceanu rodzice pani Haliny.
- I już tutaj zostaną - zapewnia pani Halina. - Tylko że nie wiem, czy to będzie szczęśliwe dożywanie starości. Tato ledwie wrócił, a już jeździ po lekarzach.
- My też nie mamy ostatnio powodów do radości - dorzuca pan Andrzej. - Zabrali nam zasiłek rodzinny. Okazało się, że przekroczyliśmy o kilka złotych urzędową stawkę - 548 zł na członka rodziny i żadne dodatki już się nam nie należą.
A wydatki ostatnio mieli spore. Zwłaszcza te związane z przyjęciem komunijnym.
- Było ponad 30 osób - wlicza pani Halina. - Rodzina i najbliżsi znajomi. W przygotowaniach pomogła mi siostra, w zakupach mąż. Koszty przekroczyły 1000 zł. Tańsze było ubranie Maćka i dodatki. Z chłopcem nie ma tyle kłopotu, co z dziewczynką.
- Skoro o kłopotach - przerywa opowiadanie żony, pan Andrzej. - Mamy dwa śliczne kotki. Nie możemy ich zatrzymać, ale chętnie komuś ofiarujemy. Matka jest niesamowicie łowna, po młodych już widać, że będą podobne. Może Czytelnicy "nowin" zechcieliby kociaka z Sędziszowa?
Rodzinie Boguszów marzy się, aby chętnych do zaopiekowania się młodym znaleźć przed 22. czerwca.
- Zaraz po zakończeniu roku wyjeżdżamy na 2 miesiące do Kamionki - opowiada pan Andrzej. - Tam będziemy prowadzić mały bar i odpoczywać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hanna Lis wstrzyknęła sobie botoks w policzki? Ma na to osobliwą teorię
- Plotkują o zmianach w "The Voice of Poland". Nadchodzi zemsta na Steczkowskiej?
- Piotr Garlicki ma znanego syna. Zostawił go w Polsce, nie odwiedzał latami
- Cichopek się wygadała. Co robi, gdy nikt nie patrzy? Tego nie pokazuje na Instagramie