Przedwyborcza aktywność w Przemyślu. Sporo oficjeli na odsłonięciu odrestaurowanego pomnika Józefa Piłsudskiego

Zapowiadająca się na kameralną uroczystość odsłonięcia odrestaurowanego pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego zgromadziła całkiem spory garnitur ważnych osobistości. Od radnych miejskich, posłów, szefów miejskich instytucji, kandydatów na radnych, po marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.

Świta rzeczywiście godna marszałka Piłsudskiego, jednak on raczej nie byłby zadowolony, gdyby dowiedział się, w jakim celu przyszli niektórzy z tych gości, a może nawet większość.

Gryzła data wyryta na nowym cokole pomnika, czyli 11 listopada 2018 r., bo mamy dopiero początek września. Gryzła na tyle, że w swoim przemówieniu próbował ją tłumaczyć prezydent Przemyśla Robert Choma. Raz, że to początek roku szkolnego, a dwa, że 26 września 1906 r. Piłsudski w Przemyślu spotkał się z agentami wywiadu austriackiego w sprawie utworzenia w tym zaborze wojska polskiego. „Średnie” argumenty.

Chyba lepiej było poczekać do 11 listopada, do Święta Niepodległości. Tym bardziej, że co niektórzy nieżyczliwy już komentują, że ten monument to trafne podsumowanie kończącej się, obecnej „pomnikowej kadencji” przemyskiego samorządu. Przez cztery lata inwestycji w Przemyślu było jak na lekarstwo, za to pomników przybyło nader dużo. Pomnik Piłsudskiego z pompą osłonięto też w Brzozowie i pewnie jeszcze przed wyborami doczekamy się pomnika marszałka w Rzeszowie.