- Moje córki Kamila i Zuzia razem ze swoją koleżanką Zuzią wpadły na pomysł sprzedaży własnoręcznie zrobionej lemoniady. Pewnego upalnego dnia w wakacje, gdy wróciłem z pracy do domu, zobaczyłem, że sklejają odpowiednie stanowisko. Poprosiły mnie, abym przygotował im lemoniadę cytrynową - wspomina Jacek Wiciejowski, ojciec Kamili i Zuzi.
Kamila obecnie chodzi do czwartej klasy, podobnie jak jej koleżanka Zuzia. Druga Zuzia, siostra Kamili, chodzi do trzeciej klasy. Wszystkie są uczennicami Szkoły Podstawowej nr 16 w Przemyślu.
- Z żoną nie sprzeciwialiśmy się temu pomysłowi. W końcu dziewczynki robiły coś pożytecznego, zamiast nudzić się w wakacje. Podobnego zdania byli rodzice Zuzi - wspomina pan Jacek.
Dziewczynki profesjonalnie podeszły do sprzedaży. Z tektury wykonały stoisko. Potem się ono zmieniało. Najpierw ustawiły je koło wejścia do swojego bloku. Jednak szybko zorientowały się, że o wiele większy ruch, a zatem więcej potencjalnych klientów, jest na chodniku pomiędzy blokami. Przeniosły się tam. Po kolejne dostawy świeżej i ziemnej lemoniady chodziły do domu. Napoje, jak w dobrym barze, oferowane były w różnych pojemnościach i oczywiście odmiennych cenach.
- Pomysł podpatrzyłam na YouTubie (serwis internetowy z filmami - przyp. red). Strasznie się nudziłam na wakacjach, postanowiłam coś zrobić. Postanowiłam uruchomić stanowisko z lemomiadą - wspomina czwartoklaistka Kamila. Do współpracy swoją siostrę Zuzię i ich wspólną koleżankę, też Zuzię.
Ich "biznesowi" sprzyjała pogoda. w tym roku wakacje były wyjątkowo upalnie. Ludziom chciało się pić, a cytrynowa, zimna lemoniada doskonale gasi pragnienie. Napój szybko się rozchodził. Dziennie nawet 5 litrów.
Dziewczynki postanowiły, że zarobione pieniądze przeznaczą na zakup karmy dla bezdomnych psów.
- Najpierw myślałyśmy o innym schronisku, ale dowiedziałyśmy się, że schronisko w Orzechowcach naprawdę potrzebuje karmy i innego wsparcia - opowiada Kamila.
- Skontaktowaliśmy się ze schroniskiem, ustaliśmy, co im najbardziej potrzeba. Kupiliśmy te produkty i zawieźliśmy - mówi pan Jacek.
- Dziewczynki razem ze swoją mamą przywiozły puszki z karmą dla psów. Pozwiedzały schronisko, porobiły sobie zdjęcia. To bardzo piękna akcja. Cieszymy się, że dzieci znajdują na wakacjach na takie szlachetne czyny, a nie tylko telefon, telewizja i komputer - mówi Joanna Puchalska-Tracz, kierownik Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach. To miejskie, przemyskie schronisko, znajduje się jednak w sąsiedniej gminie.
Jak dodaje:
- Takie akcje najczęściej są organizowane przez szkoły. Są to działania inicjowane przez nauczycieli, są to wyjazdy zorganizowane. Są jednak akcje organizowane przez dzieci. W wakacje mieliśmy świetną akcję dzieci z Żurawicy. Ta miejscowość jest w pewnej odległości od nas, jednak te dzieci codziennie dojeżdżały do nas na rowerach. Wyprowadzały psy na spacery, pomagały w ich kąpieli, zajmowały się szczeniakami.
W wakacje sprzedawały lemoniadę na osiedlu w Przemyślu. Tera...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nowe prowadzące DD TVN dzielą widzów. Niekulturalnie wytykają im tę rzecz
- Stylista gromi Kwaśniewską: "Nie wyciągnęła ŻADNEJ lekcji". Też tak uważacie? ZDJĘCIA
- Prawda o Marcie Manowskiej wyszła na jaw. Wystarczy spojrzeć na nowe zdjęcia
- Niezgoda chudnie w oczach! Miała rozcięcie do uda i dziurę między piersiami