MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Archeolodzy poznają tajemnice góry Chryszczata. Wiele ofiar krwawej I wojny światowej [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
Krzysztof Kapica
Krzysztof Kapica
Wideo
od 12 lat
Szczątki kilkudziesięciu żołnierzy walczących na froncie I wojny światowej i wiele łusek znaleźli do tej pory archeolodzy na górze Chryszczata w Bieszczadach. Poszukiwania będą kontynuowane.

Prace na Chryszczatej prowadzi od 10 czerwca Fundacja Badań nad Dziedzictwem Kulturowym. Projekt nazywa się „Chryszczata – linia frontu z lat 1914-1915. Projekt badawczo-edukacyjny upamiętniający żołnierzy wielu narodowości” i jest finansowany w zdecydowanej części z dotacji ministerstwa kultury.

Kierownikiem prac archeologiczno - ekshumacyjnych na górze Chryszczata jest wiceprezes fundacji archeolog Mirosław Mazurek.

- Zrealizowaliśmy do tej pory około 25 wykopów. Pracowaliśmy w miejscach oznaczonych krzyżami. Krzyże ustawili w 2015 roku poszukiwacze Stowarzyszenia Eksploracyjno - Historycznego „Galicja” dla zaznaczenia miejsc, w których znajdują się ludzkie kości. Celem naszego projektu jest podjęcie tych szczątków i pochowanie na cmentarzu wojennym pod szczytem Chryszczatej. Ostatnią, czwartkową ekshumację [27 czerwca - red.], przerwała nam wielka nawałnica. Prace będziemy kontynuować – mówi Mirosław Mazurek.

Do tej pory archeolodzy podjęli szczątki kilkudziesięciu żołnierzy armii austro-węgierskiej i carskiej.

– Niestety, część tych upamiętnień krzyżami okazała się być pusta. Nie do końca wiemy dlaczego. Część krzyży była postawiona w pustych miejscach – mówi Mirosław Mazurek.

Oprócz ludzkich szczątków udało się wykopać wiele łusek do karabinów austriackich Mannlicher i rosyjskich Mosin. W jednym z wykopów archeolodzy odnaleźli pagon kapitana armii rosyjskiej.

– Nasz kolega Adam Zakrzewski zidentyfikował tego oficera. Był nim kapitan 58 praskiego pułku piechoty, Wiaczesław Iwanowicz Gallaszek. Jeden z wykopów założyliśmy w miejscu, gdzie wcześniej Stowarzyszenie „Galicja” znalazło nieśmiertelnik. Należał on do honvéda armii austro – węgierskiej, Gerencséra Istvána z 20 pułk piechoty honvedu – opowiada Mirosław Mazurek.

Badacze zdają sobie sprawę z tego, że na Chryszczatej jest wiele jeszcze miejsc z setkami ludzkich szczątków, do których nikt nie dotarł.

Na tym terenie były prowadzone bardzo intensywne walki. W lutym i marcu 1915 roku Austriacy rozpoczęli kontrofensywę w celu dotarcia przez Baligród i Sanok do Twierdzy Przemyśl i przerwania jej blokady przez armię rosyjską. Kontrofensywa nie powiodła się. Zatrzymała się na masywie Chryszczatej. Następnie do kontrataku przeszły wojska rosyjskie i wyparły wojska austro - węgierskiej do obecnej granicy polsko-słowackiej. Obie operacje pochłonęły wiele ofiar. Walki były toczone w surowych zimowych warunkach. Wiele zwłok zostało pozostawionych na polu walki.

Fundacja Badań nad Dziedzictwem Kulturowym prowadziła wcześniej prace ekshumacyjne na górze Manyłowa (ob. Łysy Wierch) w paśmie Wysokiego Działu (pasma Wołosania i Chryszczatej), gdzie też toczyły się zażarte walki między armiami austro-węgierską a rosyjską. Podczas kilku sezonów prac Fundacja odkopała szczątki 634 żołnierzy i pochowała je na zorganizowanym do tego celu cmentarzu na górze Manyłowa.

– Ekshumowaliśmy bardzo duży grób zbiorowy założony w leju po wybuchu. Węgrzy próbowali podczas szturmu zniszczyć rosyjskie pozycje, nastąpiła eksplozja, po której jest do dziś widoczny lej – mówi Mirosław Mazurek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24