Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biega już ćwierć wieku i ani myśli się zatrzymywać

Ula Sobol
Renata Grabska udowadnia, że w każdym wieku warto być aktywnym i można odnosić sukcesy. Tę hetmańską buławę przywiozła ostatnio z Tarnowa.
Renata Grabska udowadnia, że w każdym wieku warto być aktywnym i można odnosić sukcesy. Tę hetmańską buławę przywiozła ostatnio z Tarnowa. Krystyna Baranowska
Renata Grabska z Rzeszowa ma za sobą 434 imprezy biegowe. Mimo 62 lat zachowuje znakomitą formę i osiąga świetne wyniki.

Osiągnięcia Renaty Grabskiej

Osiągnięcia Renaty Grabskiej

- 15 biegów górskich, w tym mistrzostwo świata
- 62 półmaratony
- 48 maratonów
Została także ambasadorem Festiwalu Biegowego Krynica.

Rekordy własne:
* maraton - 3 godziny i 22 minuty
* bieg na 100 km - 10 godzin i 28 minut
* bieg dobowy - 143 km 985 metrów

Jako dziecko nie interesowała się sportem. Nie biegała, nie grała w piłkę, nie jeździła na rowerze. Także i w wieku dorosłym przez długi czas nie prowadziła zbyt aktywnego stylu życia.

- Byłam najzwyklejszą kobietą. Moimi towarzyszami były lusterko i papieros - śmieje się dziś Renata Grabska, rzeszowska biegaczka.

Kiedyś uwielbiała się opalać. Dziś mówi, że to strata czasu. Nie potrzebuje chodzić do apteki. Za to zbiera i zjada pokrzywy, popija wodę ze źródełka.

Zarażona sportem od męża

Zaczęło się 26 lat temu. Biegi uprawiał jej drugi mąż i to on ją zachęcił.

- To bardzo wartościowy człowiek, pokazał mi wiele pięknych rzeczy - podkreśla Renata. - Początki były trudne, ale po pewnym czasie ruch zaczął sprawiać mi wiele radości.

Zadebiutowała w otwartym biegu na Resovii przy okazji VII Biegu Rzecha w Rzeszowie, gdzie zwycięzcą został jej mąż.

- Byłam bardzo zadowolona z siebie, że stanęłam do rywalizacji z młodymi dziewczynami i przebiegłam dwa kilometry - wspomina.

Od tego czasu na bok poszły lusterko, malowanie się oraz eleganckie ubrania. Zaczęła pędzić do przodu i nie wracała do domu z pustymi rękami. Zdobywała wyróżnienia, nagrody, medale i puchary. Ale - jak mówi - sukcesem i inspiracją do dalszej pracy był każdy ukończony bieg.

Później bieganiem chcieli zarazić swojego 10-letniego syna. Spróbował, lecz szybko zniechęcił się. -

Ale nigdy nie zrezygnował ze sportu. Do dziś gra w piłkę nożną - zaznacza mama.

Renata Grabska ma za sobą 434 imprezy biegowe. Startowała w różnych miejscach, w różnych warunkach. Przeżyciem był na przykład 12-godzinny bieg w kopalni w Bochni.

- Startowałam w drużynie czteroosobowej i na 55 drużyn zajęliśmy 22 miejsce.

Na trasie zdarzały się i ciężkie chwile, kryzysy. Renata nigdy nie zeszła z trasy. Zwalniała, ale wciąż podążała do przodu.

- Bieganie nie jest łatwe - przyznaje. - Trzeba kierować się głową, bo na pierwszym miejscu zawsze jest zdrowie.

I zdradza, że jak tylko podczas biegu źle się poczuje, stara się nawiązać kontakt z kimś, kto biegnie obok. - I trzeba myśleć o pozytywnych rzeczach - dodaje z uśmiechem.

Dzień biegaczki

A co trzeba robić, aby utrzymać taką formę?

Wstaje o 5 rano, je śniadanie i zaczyna regularny trening, jeździ na rowerze. I to bez względu na pogodę. Trenuje też zimą i zapewnia, że im gorzej jest na zewnątrz, tym lepiej dla organizmu. Dzięki temu utrzymuje dobrą kondycję i mało choruje.

- W sporcie, oprócz wytrwałości i regularnych treningów, ważne jest zdrowe odżywianie się - podkreśla. - Najważniejsze jest pełnowartościowe śniadanie. Moje składa się z piętnastu składników.

W ciągu tygodnia zwykle pokonuje kilkadziesiąt kilometrów. Przed poważniejszymi imprezami zwiększa wysiłek. Przygotowuje organizm pod konkretną nawierzchnię, urozmaica sobie teren.

Cykl treningowy ustawił jej mąż.

- Jest moim trenerem, sterem i okrętem - dodaje z uśmiechem Renata. I dodaje: - To piękne małżeństwo, z miłością i przyjaźnią w parze. Mąż nauczył mnie walczyć, rywalizować z sobą, z własnymi słabościami. Bo przecież nie zawsze jest tak, że stoję na podium. Raz jest lepiej, raz gorzej. Dla mnie cenne jest to, że mogę coś z siebie jeszcze wykrzesać. Potrafię cieszyć się każdym czasem, nawet tym najgorszym.

Bo, jak podkreśla, w jej biegowym światku najważniejsza jest wspólna pasja. Bieg jest oderwaniem się od rzeczywistości, codziennych problemów, chwilą odpoczynku.

- A poza tym dzięki tej pasji zwiedziłam Berlin, Paryż, Wiedeń, byłam w Szwajcarii, na Słowacji - wylicza. - Poznałam wielu ciekawych ludzi.

Babcia biegaczka

Jej najwierniejsi kibice to syn, synowa i wnuki. Renata odwdzięcza się tym, że stara się być dobrą babcią, poświęca swoich wnukom dużo czasu. Także skutecznie wciągając ich w uprawianie sportu. Razem z Olą, Mateuszem i Patrykiem jeżdżą na rowerach.

- Oprócz tego wnuk interesuje się piłką nożna. Zna wszystkie znane drużyny i zawodników - zapewnia dumna babcia.

W mieszkaniu na rzeszowskiej Baranówce stosy pamiątek i pucharów, ale Renata Grabska ani myśli się zatrzymywać.

- Ja urodziłam się po to, aby biegać. Postawiłam na sport i chociaż niektórzy zastanawiają się, po co ja to robię, ja im odpowiadam: bo cudownie się czuję - dodaje z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24