Policjanci zajęli się poszukiwaniem włamywaczy po tym, jak otrzymali zgłoszenie od ekonoma parafii i klasztoru oo. Franciszkanów. To bracia z kościoła pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Franciszkańskiej jako pierwsi odkryli ślady "majstrowania" przy kościelnych skarbonkach.
W świątyni jest pięć puszek na datki. Zakrystian zauważył, że trzy z nich są uszkodzone. Miały poodginane zawiasy. Okazało się też, że w skarbonkach (są opróżniane regularnie, raz w tygodniu) jest znacznie mniej pieniędzy niż zazwyczaj.
Franciszkanie postanowili więc sprawdzić zainstalowany w świątyni monitoring. Potwierdzili, że kamery nagrały podejrzaną sytuację: do kościoła weszło dwóch mężczyzn: jeden otwierał skarbonki, wyłamując zabezpieczające je rygle - drugi w tym czasie stał na czatach. Takie sytuacje miały miejsce dwukrotnie: 6 stycznia i 31 grudnia.
Skarbonki zostały naprawione a ekonom klasztoru i parafii franciszkanów 8 stycznia zgłosił sprawę na policję. Policjanci zajęli się namierzaniem sprawców. Ci jednak byli na tyle zuchwali, że kilka dni później (15 stycznia) znowu wstąpili do kościoła przy ul. Franciszkańskiej po kolejny łup.
POLECAMY: Profanacja hostii podczas mszy św. w Tarnowcu. Odprawiono już nabożeństwo ekspiacyjne
Policyjne działania doprowadziły w kolejnych dniach do ustalenia sprawców. Zatrzymano dwóch mieszkańców Krosna – 32-letniego Mateusza J. i jego równolatka – Huberta G. Ten drugi był już znany policjantom, był wcześniej karany za napaść na funkcjonariuszy i pobicie.
Młodzi mężczyźni przyznali się do popełnienia przestępstwa. Jak się okazało, nie ograniczali się tylko do tego jednego kościoła. W kręgu ich zainteresowań były także pozostałe świątynie na Starówce.
Na przełomie roku – nie pamiętali dokładnie daty – weszli do kościoła oo. Kapucynów przy Placu Konstytucji i zabrali stamtąd skarbonkę z zawartością (400 zł). Między 7 a 8 stycznia pojawili się z kolei w kościele farnym. Otworzyli dwie skarbonki, niszcząc zamki i odłamując część drewnianych elementów. Wyjęli ze środka 1200 zł.
Policjanci przeprowadzili przeszukania u obu mężczyzn, ale pieniędzy nie odzyskali. Młodzi mężczyźni tłumaczyli, że do popełnienia przestępstwa popchnęła ich sytuacja finansowa.
- Żaden z nich nie pracuje. Wyjaśniali, że są biedni, nie mają pieniędzy na utrzymanie. Nie pamiętali, ile dokładnie ukradli. Wszystko wydawali na bieżąco, na jedzenie i rachunki - mówi Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.
Prokuratura postawiła Mateuszowi J. i Hubertowi G. pięć zarzutów dotyczących włamań i kradzieży, uznając, że działali wspólnie i w porozumieniu. Ich łupem padło (jak ustalono po wyliczeniach pokrzywdzonych) ok. 2,5 tys. zł. Straty wynikające ze zniszczeń skarbonek oszacowano na ok. 900 zł.
Wobec podejrzanych zastosowano dozór policyjny. Grozi im kara 10 lat pozbawienia wolności i obowiązek naprawienia szkody.
Zobacz też: Zarzuty dla sprawców ataku na księdza w Szczecinie. Chcieli ukraść szaty liturgiczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"