Niedźwiadki Chemart po raz pierwszy za 100 punktów. Przemyślanie pokonali wyżej notowanych rywali z Poznania

Poznaniacy wygrali cztery wyjazdowe mecze z rzędu, a mecz w hali przy Mickiewicza rozpoczęli od 12:4. Omen był niby zły, ale gospodarze szybko zabrali się do pracy. Sygnał do odrabiania strat dał Maciej Puchalski i on też, rzutem wolnym, doprowadził do stanu 21:21.

W II kwarcie miejscowi trzymali fason, prowadzili, ale nie wyżej niż ośmioma punktami (38:30, 40:32, i 49:45 na koniec odsłony). Ostatnie 8 „oczek” dla Niedźwiadków w pierwszej połowie zdobył Carren Wilson Jr.

Po zmianie stron do przemyskiego Amerykanina dołączył w ataku m.in. Szymon Janczak i w połowie III odsłony ekipa znad Sanu zaczęła odjeżdżać poznaniakom (62:54, 70:58, 78:63). Po „osobowych” Łukasza Uberny zaliczka naszego zespołu wyglądała całkiem, całkiem (80:63), ale należało jeszcze jedną kwartę bez większego przestoju.

To się nie do końca udało, bo z prowadzenia 96:77 w 36. minucie 150 sekund później wynik 96:89 (m.in. „trójki” Randolpha, Pabiana), ale na finiszu przemyślanie mocniej pobronili i rzutami wolnymi postawili kropkę nad i.

Niedźwiadki Chemart Przemyśl - Enea Basket Poznań 101:89 (26:24, 23:21, 31:18, 21:26)

Niedźwiadki Chemart: Wilson Jr 26 (8 zb., 12 as., 2 str., 3 prz.), Mboya Kotieno 0, Serwański 12 (1x3, 5 as.), Janczak 9 (1x3), Puchalski 9 oraz Rompa 16 (1x3, 8 zb., 5 str., 2 bl.), K. Majka 13 (4 as.), Chrabota 7 (1x3), Uberna 9. Trener: Daniel Puchalski.

Enea Basket: Randolph 24 (4x3), Fraś 26 (1x3), Dymała 8, Pabian 15 (3x3), Nowicki 5 oraz Pułkotycki 2, Stankowski 4, Szpakowski 0, Paczkowski 2, Baganc 0. Trener: Przemysław Szurek.