MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stal Sanok lepsza od Partyzanta Targowiska

Paweł Bialic
Obrońcy Partyzanta nie mogli poradzić sobie z zawodnikami Stali Sanok.
Obrońcy Partyzanta nie mogli poradzić sobie z zawodnikami Stali Sanok. Fot. Paweł Bialic
Stal wygrała zasłużenie w czym pomógł szybko strzelony gol. Trener gości Mirosław Kalita nie miał po meczu tęgiej miny.

- To jak dzisiaj zagraliśmy mogę skomentować w następujący sposób - obraz nędzy i rozpaczy.

Takiego obrotu sprawy nie spodziewali nawet najwięksi optymiści wśród kibiców zespołu z Sanoka. Zanim zdążyli usiąść wygodnie na trybunach ich zespół już prowadził z liderem tabeli.

W pierwszej akcji meczu do Marka Węgrzyna w okolicach 30 metra przed bramką Krawczyka próbowało powstrzymać trzech piłkarzy gości. Przekroczyli przepisy.

Faulowany sam wykonywał rzut wolny. Zagrał w pole karne i mimo asysty obrońców Maciejowi Kuzickiemu udało się skierować piłkę do bramki gości. Strzał był efektowny a futbolówka pod poprzeczką wpadła do siatki. Szybko stracony gol zadziałał na Partyzanta niczym mocny cios oddany przez boksera w ringu.

Stal próbowała pójść za tym ciosem i spróbować jeszcze raz szczęścia. Rywal jednak szybko się pozbierał i dwa razy starał się zrewanżować.

Kibicom na trybunach przypomniał się były zawodnik drużyny z Sanoka Marcin Borowczyk. Jego dobry strzał w jeszcze lepszym stylu obronił Paweł Wilczewski.

Swoje umiejętności i dobrą dyspozycję bramkarz gospodarzy potwierdził kilka chwil później, kiedy udanie interweniował po rzucie rożnym wykonywanym przez Damiana Banuchę.

Kiedy Stali udało się przetrzymać chwilowy napór podopiecznych Mirosława Kality, gospodarze skonstruowali najładniejszą akcję meczu. Michał Zajdel zauważył na lewej stronie Damiana Niemczyka. Ten miał bardzo dużo czasu aby spokojnie przyjąć piłkę i sprawdzić kto na jego podanie czeka w polu karnym.

Na 10 metrze na zagranie liczył Fabian Pańko. Idealne podanie w tempo musiał zamienić na gola. Gospodarze powinni prowadzić po pierwszej połowie 3-0, ale piłka po strzale głową Piotra Łuczki trafiła tylko w poprzeczkę.

Partyzanta w tej części gry stać było tylko na groźne uderzenie Łanuchy. Coach gości postanowił zacząć drugą połowę od dwóch zmian.

Te jednak nie przyniosły zamierzonego efektu. Gra gości nadal wyglądała źle. Na domiar złego, mecz się zaostrzył i czerwoną kartkę ujrzał Łanucha za niepotrzebny faul na Kuzickim.

Gospodarze grali zatem w przewadze, ale nie potrafili tego wykorzystać. Co więcej, mogli stracić gola. Na 10 minut przed końcem meczu wprowadzony chwilę wcześniej Artur Bańka zmarnował "setkę." Stanął z bramkarzem "oko w oko" i nie wiedzieć czemu strzelił prosto w jego nogi.

STAL SANOK - PARYZANT MAL-BUD TARGOWISKA 2-0 (2-0)

1-0 Kuzicki (1-głową po podaniu Węgrzyna), 2-0 Pańko (11-podanie Niemczyka).

STAL: Wilczewski - Zajdel, Twardawa, Łuczka, Ząbkiewicz - Węgrzyn, Kuzicki, Niemczyk, Nikody (88. Kruszyńki) - Pańko (80. Czenczek), Kuzio (61. Sobolak).

PARTYZANT: Krawczyk - Zych, Konrad, Sokół, Łach, Łanucha - Remut, Płonka (46 Ginalski), Borowczyk, (46. Siergiej) - Wierdak, Zarzyka (76. Bańka).

SĘDZIOWALI: Piotr Kasperski oraz Piotr Boryca i Maciej Różyński (Lublin). ZÓŁTE KARTKI: Łuczka, Ząbkiewicz, Węgrzyn, Nikody, Czenczek - Remut, Płonka. CZERWONA KARTKA: Łanucha (63 min. za faul na Kuzickim).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24