Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trochę strachu, dużo agresji - tak było na manifestacji Ruchu Poparcia Palikota w Rzeszowie

Karolina Jamróg
Podczas manifestacji Ruchu Poparcia Palikota w Rzeszowie doszło do szarpaniny.
Podczas manifestacji Ruchu Poparcia Palikota w Rzeszowie doszło do szarpaniny. FOT. KRZYSZTOF KAPICA
Rzeszów się boi - tak przed manifestacją szeptali między sobą członkowie Ruchu Poparcia Janusza Palikota. Podczas godzinnej demonstracji okazało się, że Rzeszów nie tylko się boi. Jest też agresywny.
Marsz Ruchu Poparcia Palikota w RzeszowieManifestacja Ruchu Poparcia Palikota za ustawą in vitro wedlug projektu poslanki Kidawy-Blonskiej w Rzeszowie.

Marsz Ruchu Poparcia Palikota w Rzeszowie

Godz. 15.30, rzeszowski rynek. Pod ratuszem powoli zbierają się organizatorzy manifestacji "Posłowie nie lękajcie się". To członkowie Ruchu Poparcia Janusza Palikota. Demonstracją chcą pokazać, że biskupi nie powinni wywierać nacisku na posłów, którzy pracują nad ustawami o sztucznym zapłodnieniu. Mają ze sobą ulotki i listy poparcia dla projektu Małgorzaty Kidawy - Błońskiej.

Przechodniów, zarówno młodszych, jak i tych troszkę starszych zachęcają do udziału w przemarszu.

- Idź, tumanie jeden - słyszy od starszego mężczyzny Anna Wojturska - Duda, koordynatorka rzeszowskiego marszu, kiedy chce dać mężczyźnie ulotkę. To jednak dopiero początek obelg i docinków.

Palikot w Rzeszowie jak diabeł!

Stefan Kuchciak stoi na rynku i próbuje zachęcić młodzież do wzięcia udziału w manifestacji. Nie idzie mu najlepiej. Rozmawia ze mną, ulotek rozdał dopiero kilka.

- Palikot działa na ludzi jak płachta na byka, ludzie boją się już samego nazwiska. Jak będziemy stać pod Kurią, byłoby miło gdyby ktoś do nas wyszedł i porozmawiał.

Stojący obok niego kolega, Józef Dzierżak kręci głową:

-Nie wyjdą, zaszyją się w środku, boją się rozmawiać. Pół godziny później pod ratusz podjeżdża biały samochód z transparentami. "Księża nie straszcie", "Jesteśmy z probówki", "Politycy nie lękajcie się" - hasła mają szokować i zwracać uwagę. Kilka minut później uczestnicy marszu opuszczają rynek.

Ludzie Palikota kontra Contra In Vitro

Grupka 23 osób, która z początku nie wzbudzała zainteresowania przechodniów przechodzi ulicą Kościuszki i 3 Maja. Na widok transparentów i głośnego skandowania przechodnie zatrzymują się. Jedni głośno komentują, inni przyłączają się do manifestacji. "Idioci! Jak można tak krzyczeć?!" - niezbyt uprzejmie zwraca się do organizatorów jeden z mężczyzn. Podchodzimy do niego i pytamy, dlaczego obraża uczestników pokojowej przecież manifestacji. Mężczyzna ma na imię Michał.

- Ci ludzie nie wiedzą o czym mówią, to denerwujące, jak można tak krzyczeć..- tłumaczy, już spokojniej.

Podczas manifestacji organizatorzy podchodzą do przechodniów, tłumaczą na czym polega ustawa posłanki Kidawy - Błońskiej i zachęcają do podpisywania się pod tym projektem.

- Podpiszą się Panowie? - pyta wolontariusz dwóch mężczyzn stojących na schodkach jednego ze sklepów przy ulicy Kościuszki. -Pomyłka. Stowarzyszenie Contra In Vitro to my! - odpowiada jeden z nich. Ale wspólnie z kolegą do samego końca obserwują manifestację.
Z czego powstałeś, ze śmiecia?

Spokój manifestacji skutecznie zakłóca jedna z kobiet, na ulicy 3 Maja. Podbiega do manifestujących, wyrywa i szarpie transparenty. Wbiega pomiędzy uczestników i głośno skanduje: "Zarodek to też człowiek!". Odpowiada jej tłum protestujących: "Tak dla in vitro!". Coraz bardziej zdenerwowana kobieta próbuje zniszczyć transparent. Podbiega do jednego z mężczyzn, który trzyma plakat i krzyczy: "A Ty, z czego powstałeś, ze śmiecia?". Nie słucha policjantów, którzy od początku towarzyszą protestującym. W końcu funkcjonariusze zabierają kobietę. Przemarsz idzie dalej, aż pod Kurię Diecezjalną przy ulicy Zamkowej. Jego uczestnicy odczytują postulaty związane z in vitro i wymieniają korzyści związane ze sztucznym zapłodnieniem.

Zakonnica: bo uderzę torebką!

W tej samej chwili zauważamy pod budynkiem Kurii zakonnicę. Nie chce się przedstawić, ale chętnie powie, co o takich protestach myśli.

- To bardzo biedni ludzie, którzy sami nie wiedzą po co przyszli. Gdyby mieli trochę szacunku do księdza biskupa i dla godności życia ludzkiego, nie byłoby ich tu. Przyszli małą grupką i będą tak krzyczeć..- komentuje siostra.

Kiedy jeden z fotoreporterów przechodzi obok z aparatem, grozi, że za zdjęcie uderzy torebką. Jest jednak jedyną siostrą zakonną, która ma odwagę skomentować manifestację. W czasie przemarszu minęliśmy jednego księdza i dwie inne zakonnice. Wszyscy udali, że nie widzą transparentów i nie słyszą skandowania.

Manifestacja kończy się o 17. Wyznaczeni członkowie Ruchu Poparcia nawet teraz mają pełne ręce roboty. Coraz więcej osób chce podpisać się pod projektem Kidawy - Błońskiej. Później okaże się, że na listach jest ponad 80 podpisów. To i tak dużo jak na przestraszony i agresywny Rzeszów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24